Księstwo Pomorskie

Historia Księstwa Pomorskiego nie jest powszechnie znana. Obecni mieszkańcy Szczecina i całego Pomorza Zachodniego nie utożsamiają się z miejscem, w którym żyją. Po II Wojnie Światowej rodowitych mieszkańców wysiedlono, a na ich miejsce przyjechali inni. Uknuto wtedy termin "Ziemie Odzyskane", który miał wpoić w ludzi przekonanie, że Pomorze Zachodnie od zawsze było polskie. A prawda jest zupełnie inna.

W czasach kształtowania się państw, gdy Polska była jeszcze księstwem, Pomorzem też rządzili lokalni książęta. Byli jednak zbyt słabi, by stworzyć jednolite państwo. W latach 1116 - 1121 całe Pomorze zostało podbite przez polskiego księcia, Bolesława Krzywoustego. Polska nie była jednak zainteresowana Pomorzem Zachodnim i zostawiła sobie tylko Gdańsk, resztę przekształcając w polskie lenno. Ten moment uznawany jest za początek Księstwa Pomorskiego, a jego ówczesny władca, książę Warcisław I zapoczątkował dynastię Gryfitów, którzy władali Pomorzem aż do XVII wieku.

Polska szybko utraciła panowanie nad Pomorzem Zachodnim, a księstwo na przestrzeni dziejów stawało się wasalami Danii, Saksonii, Brandenburgii, a od XIII w. było niezależnym księstwem Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Było też dzielone na dzielnice, a potem jednoczone. Kres Księstwu Pomorskiemu przyniósł dopiero najazd Szwedów, którzy doszczętnie spustoszyli te ziemie. Koniec wojny ze Szwedami oznaczał także koniec księstwa, które zostało podzielone między Szwecję i Branderburgię. Zbiegło się to w czasie ze śmiercią ostatniego męskiego przedstawiciela rodu Gryfitów, księcia Bogusława XIV

Poniższa mapa przedstawia Księstwo Pomorskie w XVII wieku, gdy tuż przed najazdem Szwedów przeżywało swój największy rozkwit.


Mieszkamy w samym środku dawnego Księstwa Pomorskiego. Pomyślałem sobie, że zamiast jeździć rowerem po okolicy dla samego tylko jeżdżenia, może nadać naszym wycieczkom jakiś cel? Może udałoby się odnaleźć miejsca, które pamiętają czasy Gryfitów? Jest przecież sporo zamków, warownych miast i innych pozostałości. Postaramy się odnaleźć ich jak najwięcej, a wszystkie miejsca, do których dotrzemy, opiszę na bikestats.
Dystans14.39 km Czas00:38 Vśrednia22.72 km/h
SprzętGiant X-1500
2015-07-03
Dystans26.35 km Czas01:17 Vśrednia20.53 km/h
SprzętGiant X-1500
2015-06-29
Dystans162.29 km Czas07:59 Vśrednia20.33 km/h
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Berlin - Szczecin
Kategoria z sakwami

Powrót z lotniska w Berlinie do domu. Wyruszyliśmy dopiero o drugiej w nocy i nad ranem zdrzemnęliśmy się trzy godzinki w namiocie. Później już jednym ciągiem, bez postojów dojechaliśmy aż do Szczecina. Przez ostatni miesiąc nasz krajobraz mienił się różnymi odcieniami czerwieni, więc teraz zachwycaliśmy się zielenią. Jak bardzo nam jej brakowało...

Dystans24.04 km Czas01:15 Vśrednia19.23 km/h VMAX27.76 km/h Podjazdy 68 m
Temp.30.0 °C SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Lotnisko Agadir
Kategoria Maroko 2015, z sakwami

I nadszedł ten dzień, gdy trzeba zakończyć wyprawę. Żegnamy puste plaże Agadiru (ramadan!), żegnamy Maroko i jedziemy na lotnisko. Tam zawijamy rowery w kupioną dzień wcześniej folię, odprawiamy bagaż i pakujemy się do samolotu. Lecąc miesiąc temu do Oujdy, w samolocie byliśmy jedynymi białymi, reszta to Marokańczycy. Lecąc dziś do Berlina, mieliśmy pełen samolot Polaków. Gdzie oni wszyscy byli? Przez miesiąc nie spotkaliśmy ani jednego rodaka, a tu ich nagle tylu.

Dystans27.44 km Czas01:25 Vśrednia19.37 km/h VMAX32.82 km/h Podjazdy 58 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Agadir
Kategoria Maroko 2015, z sakwami

W końcu dotarliśmy do Agadiru. Znaleźliśmy sobie sympatyczny hotelik i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Takie sobie. W sumie nic ciekawego, ale czas jakoś zleciał. A na zdjęciu poniżej - najprawdziwsza ścieżka rowerowa przy głównej drodze wjazdowej do miasta. I to nie jakieś byle co na odczep się, tylko wygodna, asfaltowa trasa. Tego się w Afryce nie spodziewaliśmy.

Dystans101.94 km Czas05:30 Vśrednia18.53 km/h VMAX47.96 km/h Podjazdy573 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Wzdłuż Atlantyku
Kategoria Maroko 2015, z sakwami

Skręcamy na północ i jedziemy w stronę Agadiru. Mieliśmy ten odcinek pokonać autobusem, ale mamy jeszcze na tyle dużo czasu, że zdecydowaliśmy się kontynuować podróż rowerami. Trzymamy się możliwie blisko Atlantyku, mijając skaliste urwiska i ukryte w nich piaszczyste plaże. 

Dystans79.72 km Czas04:53 Vśrednia16.32 km/h VMAX51.51 km/h Podjazdy782 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Legzira
Kategoria Maroko 2015, z sakwami

Udało się! Dzisiaj dotarliśmy nad ocean, na niezwykłą plażę w Legzira.. Potrzebowaliśmy czterech tygodni na pokonanie całego Maroka, od wschodnich granic z Algierią, po Atlantyk. Na tej plaży mamy symboliczny koniec wyprawy. Symboliczny, bo chociaż zostaniemy w Maroku jeszcze przez trzy dni, to jednak wszystko, co chcieliśmy osiągnąć, już osiągnęliśmy.

Dystans102.82 km Czas05:55 Vśrednia17.38 km/h VMAX61.43 km/h Podjazdy1175 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Lakhsas
Kategoria Maroko 2015, z sakwami

Jesteśmy coraz bliżej wybrzeża Atlantyku i coraz bliżej końca wyprawy. Czekamy na to. Wciąż mijamy palmy, kaktusy, zapomniane wioski i pokręcone, malownicze drogi, ale zaczyna nam się to już dłużyć. Wciąż pali nas to samo słońce, wciąż zatrzymuje ten sam, zachodni wiatr, wciąż jest pięknie, ale brakuje tego "czegoś", jakiegoś celu. Takim celem jest dopiero Atlantyk i do niego ciągniemy już od kilku dni.




Dystans73.14 km Czas05:03 Vśrednia14.48 km/h VMAX61.43 km/h Podjazdy902 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Tafraoute
Kategoria Maroko 2015, z sakwami

Dziś pokonaliśmy ostatnią z wysokich przełęczy w Antyatlasie, Tizi Mili o wysokości ok. 1700 m.n.p.m. I chociaż droga ani przez chwilę nie stała się mniej górzysta, to każda następna przełęcz była już wyraźnie niższa. Odwiedziliśmy dziś Tafraoute, największe miasteczko w regionie. Mimo tego, że była właśnie niedziela i do tego ramadan, to wszystkie sklepy i duży targ pracowały normalnie. Okazuje się, że ramadan to najlepszy czas na podróż. Turystów brak, miejscowi siedzą w domach, a drogi należą tylko do nas.