Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2015
Dystans całkowity: | 1675.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 115:36 |
Średnia prędkość: | 14.50 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.43 km/h |
Suma podjazdów: | 17291 m |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 64.46 km i 4h 26m |
Więcej statystyk |
Dystans26.35 km Czas01:17 Vśrednia20.53 km/h
SprzętGiant X-1500
Dystans162.29 km Czas07:59 Vśrednia20.33 km/h
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Berlin - Szczecin
Powrót z lotniska w Berlinie do domu. Wyruszyliśmy dopiero o drugiej w nocy i nad ranem zdrzemnęliśmy się trzy godzinki w namiocie. Później już jednym ciągiem, bez postojów dojechaliśmy aż do Szczecina. Przez ostatni miesiąc nasz krajobraz mienił się różnymi odcieniami czerwieni, więc teraz zachwycaliśmy się zielenią. Jak bardzo nam jej brakowało...
Powrót z lotniska w Berlinie do domu. Wyruszyliśmy dopiero o drugiej w nocy i nad ranem zdrzemnęliśmy się trzy godzinki w namiocie. Później już jednym ciągiem, bez postojów dojechaliśmy aż do Szczecina. Przez ostatni miesiąc nasz krajobraz mienił się różnymi odcieniami czerwieni, więc teraz zachwycaliśmy się zielenią. Jak bardzo nam jej brakowało...
Dystans24.04 km Czas01:15 Vśrednia19.23 km/h VMAX27.76 km/h Podjazdy 68 m
Lotnisko Agadir
I nadszedł ten dzień, gdy trzeba zakończyć wyprawę. Żegnamy puste plaże Agadiru (ramadan!), żegnamy Maroko i jedziemy na lotnisko. Tam zawijamy rowery w kupioną dzień wcześniej folię, odprawiamy bagaż i pakujemy się do samolotu. Lecąc miesiąc temu do Oujdy, w samolocie byliśmy jedynymi białymi, reszta to Marokańczycy. Lecąc dziś do Berlina, mieliśmy pełen samolot Polaków. Gdzie oni wszyscy byli? Przez miesiąc nie spotkaliśmy ani jednego rodaka, a tu ich nagle tylu.
I nadszedł ten dzień, gdy trzeba zakończyć wyprawę. Żegnamy puste plaże Agadiru (ramadan!), żegnamy Maroko i jedziemy na lotnisko. Tam zawijamy rowery w kupioną dzień wcześniej folię, odprawiamy bagaż i pakujemy się do samolotu. Lecąc miesiąc temu do Oujdy, w samolocie byliśmy jedynymi białymi, reszta to Marokańczycy. Lecąc dziś do Berlina, mieliśmy pełen samolot Polaków. Gdzie oni wszyscy byli? Przez miesiąc nie spotkaliśmy ani jednego rodaka, a tu ich nagle tylu.
Dystans27.44 km Czas01:25 Vśrednia19.37 km/h VMAX32.82 km/h Podjazdy 58 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Agadir
W końcu dotarliśmy do Agadiru. Znaleźliśmy sobie sympatyczny hotelik i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Takie sobie. W sumie nic ciekawego, ale czas jakoś zleciał. A na zdjęciu poniżej - najprawdziwsza ścieżka rowerowa przy głównej drodze wjazdowej do miasta. I to nie jakieś byle co na odczep się, tylko wygodna, asfaltowa trasa. Tego się w Afryce nie spodziewaliśmy.
W końcu dotarliśmy do Agadiru. Znaleźliśmy sobie sympatyczny hotelik i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Takie sobie. W sumie nic ciekawego, ale czas jakoś zleciał. A na zdjęciu poniżej - najprawdziwsza ścieżka rowerowa przy głównej drodze wjazdowej do miasta. I to nie jakieś byle co na odczep się, tylko wygodna, asfaltowa trasa. Tego się w Afryce nie spodziewaliśmy.
Dystans101.94 km Czas05:30 Vśrednia18.53 km/h VMAX47.96 km/h Podjazdy573 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Wzdłuż Atlantyku
Skręcamy na północ i jedziemy w stronę Agadiru. Mieliśmy ten odcinek pokonać autobusem, ale mamy jeszcze na tyle dużo czasu, że zdecydowaliśmy się kontynuować podróż rowerami. Trzymamy się możliwie blisko Atlantyku, mijając skaliste urwiska i ukryte w nich piaszczyste plaże.
Skręcamy na północ i jedziemy w stronę Agadiru. Mieliśmy ten odcinek pokonać autobusem, ale mamy jeszcze na tyle dużo czasu, że zdecydowaliśmy się kontynuować podróż rowerami. Trzymamy się możliwie blisko Atlantyku, mijając skaliste urwiska i ukryte w nich piaszczyste plaże.
Dystans79.72 km Czas04:53 Vśrednia16.32 km/h VMAX51.51 km/h Podjazdy782 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Legzira
Udało się! Dzisiaj dotarliśmy nad ocean, na niezwykłą plażę w Legzira.. Potrzebowaliśmy czterech tygodni na pokonanie całego Maroka, od wschodnich granic z Algierią, po Atlantyk. Na tej plaży mamy symboliczny koniec wyprawy. Symboliczny, bo chociaż zostaniemy w Maroku jeszcze przez trzy dni, to jednak wszystko, co chcieliśmy osiągnąć, już osiągnęliśmy.
Udało się! Dzisiaj dotarliśmy nad ocean, na niezwykłą plażę w Legzira.. Potrzebowaliśmy czterech tygodni na pokonanie całego Maroka, od wschodnich granic z Algierią, po Atlantyk. Na tej plaży mamy symboliczny koniec wyprawy. Symboliczny, bo chociaż zostaniemy w Maroku jeszcze przez trzy dni, to jednak wszystko, co chcieliśmy osiągnąć, już osiągnęliśmy.
Dystans102.82 km Czas05:55 Vśrednia17.38 km/h VMAX61.43 km/h Podjazdy1175 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Lakhsas
Jesteśmy coraz bliżej wybrzeża Atlantyku i coraz bliżej końca wyprawy. Czekamy na to. Wciąż mijamy palmy, kaktusy, zapomniane wioski i pokręcone, malownicze drogi, ale zaczyna nam się to już dłużyć. Wciąż pali nas to samo słońce, wciąż zatrzymuje ten sam, zachodni wiatr, wciąż jest pięknie, ale brakuje tego "czegoś", jakiegoś celu. Takim celem jest dopiero Atlantyk i do niego ciągniemy już od kilku dni.
Jesteśmy coraz bliżej wybrzeża Atlantyku i coraz bliżej końca wyprawy. Czekamy na to. Wciąż mijamy palmy, kaktusy, zapomniane wioski i pokręcone, malownicze drogi, ale zaczyna nam się to już dłużyć. Wciąż pali nas to samo słońce, wciąż zatrzymuje ten sam, zachodni wiatr, wciąż jest pięknie, ale brakuje tego "czegoś", jakiegoś celu. Takim celem jest dopiero Atlantyk i do niego ciągniemy już od kilku dni.
Dystans73.14 km Czas05:03 Vśrednia14.48 km/h VMAX61.43 km/h Podjazdy902 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Tafraoute
Dziś pokonaliśmy ostatnią z wysokich przełęczy w Antyatlasie, Tizi Mili o wysokości ok. 1700 m.n.p.m. I chociaż droga ani przez chwilę nie stała się mniej górzysta, to każda następna przełęcz była już wyraźnie niższa. Odwiedziliśmy dziś Tafraoute, największe miasteczko w regionie. Mimo tego, że była właśnie niedziela i do tego ramadan, to wszystkie sklepy i duży targ pracowały normalnie. Okazuje się, że ramadan to najlepszy czas na podróż. Turystów brak, miejscowi siedzą w domach, a drogi należą tylko do nas.
Dziś pokonaliśmy ostatnią z wysokich przełęczy w Antyatlasie, Tizi Mili o wysokości ok. 1700 m.n.p.m. I chociaż droga ani przez chwilę nie stała się mniej górzysta, to każda następna przełęcz była już wyraźnie niższa. Odwiedziliśmy dziś Tafraoute, największe miasteczko w regionie. Mimo tego, że była właśnie niedziela i do tego ramadan, to wszystkie sklepy i duży targ pracowały normalnie. Okazuje się, że ramadan to najlepszy czas na podróż. Turystów brak, miejscowi siedzą w domach, a drogi należą tylko do nas.
Dystans63.42 km Czas04:15 Vśrednia14.92 km/h VMAX59.36 km/h Podjazdy860 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Ighrem
Ależ ten Antyatlas jest różnorodny. Codziennie jedziemy przez zupełnie inne góry. Raz są one skaliste i niedostępne, raz kolorowe i o dziwnych kształtach, a dzisiaj przybrały formę niekończących się, suchych pagórków. Deszcze i burze, które tak nas męczyły w Atlasie Wysokim, tu w ogóle nie sięgają. Mamy za to upały przekraczające 40 stopni i coraz silniejszy wiatr z zachodu.
Ależ ten Antyatlas jest różnorodny. Codziennie jedziemy przez zupełnie inne góry. Raz są one skaliste i niedostępne, raz kolorowe i o dziwnych kształtach, a dzisiaj przybrały formę niekończących się, suchych pagórków. Deszcze i burze, które tak nas męczyły w Atlasie Wysokim, tu w ogóle nie sięgają. Mamy za to upały przekraczające 40 stopni i coraz silniejszy wiatr z zachodu.
Dystans69.25 km Czas05:33 Vśrednia12.48 km/h VMAX36.50 km/h Podjazdy1021 m
SprzętMerida TFS 900 Uczestnicy
Ouzzoum
Ramadan nie jest taki ciężki. Chleb można kupić, z wodą też nie ma problemu. Jedynie puste drogi opustoszały jeszcze bardziej. Wszyscy pochowali się w domach i na trasie zostaliśmy tylko my. Dzisiaj praktycznie cały dzień ciągnęliśmy dolinami, by w końcu wspiąć się na malowniczą, prawie dwutysięczną przełęcz. Towarzyszyły nam tylko skały i góry o fantazyjnych kształtach oraz małe wioski, które wyglądały na wymarłe.
Ramadan nie jest taki ciężki. Chleb można kupić, z wodą też nie ma problemu. Jedynie puste drogi opustoszały jeszcze bardziej. Wszyscy pochowali się w domach i na trasie zostaliśmy tylko my. Dzisiaj praktycznie cały dzień ciągnęliśmy dolinami, by w końcu wspiąć się na malowniczą, prawie dwutysięczną przełęcz. Towarzyszyły nam tylko skały i góry o fantazyjnych kształtach oraz małe wioski, które wyglądały na wymarłe.