Dystans104.53 km Czas07:17 Vśrednia14.35 km/h VMAX47.23 km/h Podjazdy804 m
Między Odrą a Bugiem: Bobolice - Wodzisław - Pińczów

Dzień zaczynam od spojrzenia na Bobolice. Spałem na wzgórzu, nieopodal zamku. Z tej perspektywy nie widać płotów i komercji. Z tej perspektywy zamek wygląda ładnie. Jak długo będzie go można tak oglądać? 100 metrów od miejsca, w którym spałem znajdują się domki letniskowe, a tuż przy namiocie straszyła mnie tabliczka "teren prywatny". Oj, chyba i ten widok niedługo stanie się płatny.

Kolejne miejsce, które odwiedzam na Jurze, to Góra Zborów. Jedno z moich ulubionych miejsc, jeszcze komercyjnie niezagospodarowane. Chociaż na dole już pojawiają się jakieś lapidaria z kamieni czy inne cuda, ale sama góra jest jeszcze naturalnie piękna. Lubię ten rozległy widok z niej, lubię skalne ostańce, które ją otaczają. Lubię na nią wchodzić, ale wtarabanić się na szczyt obładowanym rowerem to już jest coś.



Góra Zborów
I dalej przez Jurę. Przez miejsca, które znam, a które wciąż mnie zachwycają, jakbym je dopiero co odkrywał.


Zamek Morsko


Skała Okiennik Wielki

I na pożegnanie z Jurą zaglądam jeszcze do Ogrodzieńca. Dopiero tu zastaję tłumy ludzi, stragany, bary i inną infrastrukturę. Nie ma się co dziwić. Zamek był i jest najpiękniejszy na Jurze. I dlatego był i jest tak bardzo oblegany.  Ale wystarczy pójść ścieżką wokół zamku i nie spotka się prawie nikogo. Dziwni są ci ludzie.





Zamek Ogrodzieniec. Też go odbudują?

I to już koniec Jury, najpiękniejszego i najciekawszego miejsca na trasie. Miejsca pełnego wspomnień, które nie raz już odwiedziłem i pewnie jeszcze nie raz odwiedzę.


Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!