Dystans111.18 km Czas07:26 Vśrednia14.96 km/h VMAX51.85 km/h
SprzętStevens Gavere
Między Ińskiem i Dobrą
Pomnik raka w Ińsku.
Szutrowa droga do Sarnikierza.
Droga do Lesięcina.
Kąpielisko nad jeziorem Głębokim.
Nieczynna stacja kolei wąskotorowej w Dobrej.
Pomnik raka w Ińsku.
Szutrowa droga do Sarnikierza.
Droga do Lesięcina.
Kąpielisko nad jeziorem Głębokim.
Nieczynna stacja kolei wąskotorowej w Dobrej.
Dystans53.07 km Czas03:33 Vśrednia14.95 km/h VMAX33.44 km/h
SprzętStevens Gavere
Stargard i okolice
Jezioro Miedwie w Wierzchlądzie
Gryfy pomorskie na jednym z rond w Stargardzie. Dawniej były ozdobą jednostki wojskowej w Witkowie, a po jej likwidacji znalazły swoje miejsce w Stargardzie.
Pomnik kolejarza na Starym Mieście w Stargardzie. Kolejarze byli pierwszą grupą osadników, jaka trafiła do Stargardu po wojnie, a tutejszy Zakład Naprawy Taboru Kolejowego najwiekszym pracodawcą w mieście.
Jezioro Miedwie w Wierzchlądzie
Gryfy pomorskie na jednym z rond w Stargardzie. Dawniej były ozdobą jednostki wojskowej w Witkowie, a po jej likwidacji znalazły swoje miejsce w Stargardzie.
Pomnik kolejarza na Starym Mieście w Stargardzie. Kolejarze byli pierwszą grupą osadników, jaka trafiła do Stargardu po wojnie, a tutejszy Zakład Naprawy Taboru Kolejowego najwiekszym pracodawcą w mieście.
Dystans125.96 km Czas06:58 Vśrednia18.08 km/h VMAX39.38 km/h
SprzętStevens Gavere
Ślady Księstwa Pomorskiego: Maszewo i kościoły w okolicznych wioskach
Przejęte przez margrabiów brandenburskich miasto podnosiło się z ruin bardzo powoli. Praktycznie do końca XVIII wieku nie działo się w mieście nic. W latach 1784 - 1786 splantowano fosę i zewnętrzne obwałowania, a w 1866 roku rozebrano bramy miejskie. Same mury ocalały, ale w wielu miejscach obniżono ich wysokość i przebito nowe przejazdy. Od połowy XIX wieku Maszewo wreszcie zaczęło odżywać. Zwiększyła się ilość mieszkańców, nastąpiła rozbudowa przedmieść, a do miasta dociągnięto kolej.
Dziś Maszewo może poszczycić się niemal pełnym pierścieniem średniowiecznych murów obronnych. Zachowała się tez jedna baszta, która kiedyś wzmacniała bramę Nowogardzką. W centrum stoi okazały kościół z 1360 roku. Po zamku nie został już żaden ślad. Opuszczono go w 1569 roku i od tamtej pory powoli popadał w ruinę. Podobno jeszcze do lat 70. XX wieku można było znaleźć resztki murów, ale dziś nie ma już na to szans. Jest za to sporo zabytkowych kamienic z XIX i początku XX wieku.
Mury obronne Maszewa i widoczna w głębi baszta Francuska
Dawny rynek w Maszewie. Po lewej ryglowy dom z początku XIX wieku, po prawej ratusz z 1920 roku.
Kościół w Maszewie zbudowany 1360 r. Obecna wieża powstała w latach dwudziestych XIX wieku, ponieważ poprzednia spaliła się od uderzenia pioruna.
I to by było na tyle, jeśli idzie o Maszewo. Wokół miasta jest jeszcze sporo wsi, których rodowód pamięta czasy pomorskie. Pozostały w nich kościoły budowane w tamtym czasie. Pojeździłem więc po okolicy i odwiedziłem niektóre z nich:
Do końca II wojny światowej kościół w Długiem był świątynią protestancką. Gdy przybyli tutaj po wojnie w 1945 roku pierwsi Polacy, kościół zajęty był przez Rosjan i służył im jako sala rozrywkowa, a prezbiterium było miejscem dla orkiestry. Pod koniec 1945 roku Rosjanie podpalili kościół. Na szczęście udało się pożar ugasić. Spaleniu uległy organy i żyrandole. Kiedy ostatecznie Rosjanie opuścili wioskę, a było to wiosną 1946 roku, ludność która tutaj przybyła uporządkowała kościół i przystąpiła do odprawiania nabożeństw w obrządku rzymskokatolickim.
Maszewo
Dzisiejszą wycieczkę rozpocząłem w Maszewie. To stare, pomorskie miasto, ale zawsze leżało z boku wielkich wydarzeń. Maszewo prawa miejskie otrzymało dwukrotnie. Najpierw w 1278 roku na prawie magdeburskim, a nieco później, w 1286 roku na prawie lubeckim, dzięki czemu znacznie zwiększyły się jego przywileje. W tym drugim akcie lokacyjnym zobowiązano mieszczan do budowy murów obronnych. Nie jest znana dokładna data rozpoczęcia prac, ale wiadomo, że w połowie XIV wieku miasto było już otoczone murami. Poza miastem, na wzgórzu między jeziorami, stał nawet zamek. Przez cały okres istnienia Księstwa Pomorskiego, Maszewo było spokojnym miastem, które omijały klęski i wojny. Ten sielankowy okres zakończył się w połowie XVII wieku, razem z wybuchem wojny trzydziestoletniej. Miasto raz za razem nawiedzały pożary i epidemie. Liczba ludności spadła do zaledwie kilkudziesięciu osób. Smutny koniec miasta, który zbiegł się w czasie ze smutnym końcem Księstwa Pomorskiego.Przejęte przez margrabiów brandenburskich miasto podnosiło się z ruin bardzo powoli. Praktycznie do końca XVIII wieku nie działo się w mieście nic. W latach 1784 - 1786 splantowano fosę i zewnętrzne obwałowania, a w 1866 roku rozebrano bramy miejskie. Same mury ocalały, ale w wielu miejscach obniżono ich wysokość i przebito nowe przejazdy. Od połowy XIX wieku Maszewo wreszcie zaczęło odżywać. Zwiększyła się ilość mieszkańców, nastąpiła rozbudowa przedmieść, a do miasta dociągnięto kolej.
Dziś Maszewo może poszczycić się niemal pełnym pierścieniem średniowiecznych murów obronnych. Zachowała się tez jedna baszta, która kiedyś wzmacniała bramę Nowogardzką. W centrum stoi okazały kościół z 1360 roku. Po zamku nie został już żaden ślad. Opuszczono go w 1569 roku i od tamtej pory powoli popadał w ruinę. Podobno jeszcze do lat 70. XX wieku można było znaleźć resztki murów, ale dziś nie ma już na to szans. Jest za to sporo zabytkowych kamienic z XIX i początku XX wieku.
Mury obronne Maszewa i widoczna w głębi baszta Francuska
Dawny rynek w Maszewie. Po lewej ryglowy dom z początku XIX wieku, po prawej ratusz z 1920 roku.
Kościół w Maszewie zbudowany 1360 r. Obecna wieża powstała w latach dwudziestych XIX wieku, ponieważ poprzednia spaliła się od uderzenia pioruna.
I to by było na tyle, jeśli idzie o Maszewo. Wokół miasta jest jeszcze sporo wsi, których rodowód pamięta czasy pomorskie. Pozostały w nich kościoły budowane w tamtym czasie. Pojeździłem więc po okolicy i odwiedziłem niektóre z nich:
Tarnówko
Kościół pochodził z XV wieku. W latach 50. XX wieku został wyburzony. Ocalała tylko kamienno-ceglana wieża.Przemocze
Kościół wzniesiony w XV wieku, przebudowany w XIX wieku.Poczermin
Kościół został zbudowany w ostatniej ćwierci XV wieku. Na początku XVI stulecia powiększono go o wieżę, a cały korpus otynkowano. W 1850 roku wybudowany został nowy drewniany hełm wieży, w tymże stuleciu przebito też okrągłe okna. W 1912 roku wieżę odnowiono, w 1940 roku wymalowano wnętrze, a w 1945 roku dokonano ponownej konsekracji.Smogolice
Kościół wzniesiony na przełomie XV i XVI wieku z kamienia polnego i cegły. W 1873 roku przemurowano otwory okienne, znacznie je zwężając. Pod koniec XIX wieku dobudowano ceglaną wieżę na planie kwadratu i przykryto ją smukłym hełmem.Małkocin
Kościół zniesiony pod koniec XV wieku z kamienia polnego i cegły. Po pożarze w 1598 roku kościół przez ponad 250 lat był w ruinie. Odbudowano go dopiero w 1854 roku. W takiej formie zachował się do dziś.Kicko
Kościół wzniesiony pod koniec XV wieku i przebudowany w XIX wieku.Gogolewo
Kościół z drugiej połowy XV wieku. Zniszczony podczas wojny 30-letniej w 1643 roku i odbudowany dopiero w 1827 roku.Marianowo
Część zabudowań dawnego domu zakonnego cysterek w Marianowie. Ceglany, gotycki kościół z drugiej połowy XIII wieku z dobudowaną w 1892 wieżą, na której znajdują się dzwony z 1825 i 1890 roku. W murach kościoła zachowały się dwa skromne portale, z których południowy przeznaczony był dla zakonnic, a północny dla pozostałych wiernych.Długie
Kościół gotycki, z kamienia, wzniesiony w XIV w. W końcu XIX w. kościół przeszedł gruntowny remont i rozbudowę. Dobudowano wówczas trójbocznie zamknięte prezbiterium i dwie zakrystie oraz wieżę.Do końca II wojny światowej kościół w Długiem był świątynią protestancką. Gdy przybyli tutaj po wojnie w 1945 roku pierwsi Polacy, kościół zajęty był przez Rosjan i służył im jako sala rozrywkowa, a prezbiterium było miejscem dla orkiestry. Pod koniec 1945 roku Rosjanie podpalili kościół. Na szczęście udało się pożar ugasić. Spaleniu uległy organy i żyrandole. Kiedy ostatecznie Rosjanie opuścili wioskę, a było to wiosną 1946 roku, ludność która tutaj przybyła uporządkowała kościół i przystąpiła do odprawiania nabożeństw w obrządku rzymskokatolickim.
Kania
Kościół został wzniesiony w XV wieku z kamienia polnego i cegły. Otwory okienne zostały przebudowane w XIX wieku. Od zachodu przylega do korpusu drewniana, szkieletowa, oszalowana dzwonnica o spiczastym hełmie. Powstała w XIX wieku.Nastazin
Późnogotycki kościół w Nastazinie datowany jest na XVI w. W ciągu wieków pozostawał pod patronatem rodziny von Wedel, a w XIX w. gminy wiejskiej. W 1864 roku przeprowadzono remont wieży. Po 1945 roku świątynia nie była użytkowana, ulegała stopniowej ruinie i ostatecznie w l. 50. XX w. korpus kościoła rozebrano, pozostawiając tylko wieżę. W latach 1995-1997 świątynię zrekonstruowano.
Dystans103.49 km Czas04:58 Vśrednia20.84 km/h VMAX47.49 km/h
Temp.20.0 °C SprzętStevens Gavere
Nad Miedwie
Na ścieżce wzdłuż jeziora Dąbie.
Droga Poczermin - Rogowo.
Most nad Iną na nieczynnej wąskotorowej linii kolejowej ze Stargardu do Ińska.
A nad Miedwiem straszny tłok. Przejechać się nie da, trzeba rower prowadzić. No kto by pomyślał, że w ciepłą niedzielę tyle ludzi tu przywieje? ;)
Jezioro Miedwie.
Na ścieżce wzdłuż jeziora Dąbie.
Droga Poczermin - Rogowo.
Most nad Iną na nieczynnej wąskotorowej linii kolejowej ze Stargardu do Ińska.
A nad Miedwiem straszny tłok. Przejechać się nie da, trzeba rower prowadzić. No kto by pomyślał, że w ciepłą niedzielę tyle ludzi tu przywieje? ;)
Jezioro Miedwie.
Dystans281.54 km Czas12:54 Vśrednia21.82 km/h VMAX44.13 km/h
SprzętStevens Gavere Uczestnicy
Dystans85.86 km Czas04:07 Vśrednia20.86 km/h VMAX43.73 km/h
SprzętStevens Gavere Uczestnicy
Dystans28.12 km Czas02:10 Vśrednia12.98 km/h
SprzętGiant X-1500
Dystans200.99 km Czas09:09 Vśrednia21.97 km/h VMAX40.96 km/h
Temp.12.0 °C SprzętStevens Gavere
Choszczno, Barlinek
Korzystając z pięknej, słonecznej pogody postanowiłem jeszcze raz zrobić nieco większy dystans. Pojechałem sobie do Choszczna, a stamtąd do Barlinka i wróciłem do domu przez Pyrzyce. Słońca nie zabrakło, ale było wyjątkowo zimno i wietrznie. Przyjdzie w końcu ta ciepła wiosna czy już tylko na lato trzeba czekać?
Młyn w Kluczewie oraz ozdobne detale na jego ścianie. Szkoda, że dziś nikomu już nawet nie przyjdzie na myśl, by w ten sposób ozdabiać obiekty przemysłowe.
Droga do Krępcewa.
Ścieżka wokół jeziora Klukom w Choszcznie.
Droga rowerowa Choszczno-Pełczyce prowadząca po śladzie dawnej linii kolejowej.
Stacja kolejowa w Lubianie.
Fontanna "Gęsiarka", symbol Barlinka. Fontanna jest nieczynna. Byłem tu rok temu i też była nieczynna. Ale to też była wiosna, więc ciągle nie wiem czy ona jest nieczynna, bo nieczynna czy nieczynna bo jeszcze lata nie ma?
Ścieżka rowerowa Brzesko - Pyrzyce. Akurat w tym miejscu prowadzi po wysokim nasypie. Zawsze w takich miejscach mamy wszystko opłotkowane, a tu proszę, zamiast płotów - żywopłot. Jak się chce, to można.
Był zabytkowy most kolejowy przez Regalicę i nie ma zabytkowego mostu przez Regalicę. Ta część podnoszona widoczna z prawej strony ma być zachowana, ale i tak zostanie przytłoczona nowym mostem i nie będzie jej widać. Nie wszytkim zabytkom dane jest przetrwać...
Młyn w Kluczewie oraz ozdobne detale na jego ścianie. Szkoda, że dziś nikomu już nawet nie przyjdzie na myśl, by w ten sposób ozdabiać obiekty przemysłowe.
Droga do Krępcewa.
Ścieżka wokół jeziora Klukom w Choszcznie.
Droga rowerowa Choszczno-Pełczyce prowadząca po śladzie dawnej linii kolejowej.
Stacja kolejowa w Lubianie.
Fontanna "Gęsiarka", symbol Barlinka. Fontanna jest nieczynna. Byłem tu rok temu i też była nieczynna. Ale to też była wiosna, więc ciągle nie wiem czy ona jest nieczynna, bo nieczynna czy nieczynna bo jeszcze lata nie ma?
Ścieżka rowerowa Brzesko - Pyrzyce. Akurat w tym miejscu prowadzi po wysokim nasypie. Zawsze w takich miejscach mamy wszystko opłotkowane, a tu proszę, zamiast płotów - żywopłot. Jak się chce, to można.
Był zabytkowy most kolejowy przez Regalicę i nie ma zabytkowego mostu przez Regalicę. Ta część podnoszona widoczna z prawej strony ma być zachowana, ale i tak zostanie przytłoczona nowym mostem i nie będzie jej widać. Nie wszytkim zabytkom dane jest przetrwać...
Dystans248.19 km Czas11:26 Vśrednia21.71 km/h VMAX38.98 km/h
Temp.20.0 °C SprzętStevens Gavere
Trzęsacz
Trzeba w końcu sprawdzić jak tam z moją kondycją po zimie. Wiem, że setki mogę kręcić bez problemu, ale na przykład dwusetki? Dziś postanowiłem to przetestować i pojechać sobie nad morze. Jako cel wybrałem Trzęsacz. Dawno tam nie byłem, ciekaw jestem co się zmieniło?
Zaplanowana trasa przebiega prawie w 100% drogami asfaltowymi, ale na początek tak z 10 km jadę szutrówką. Droga twarda, fajna i można lecieć nią szybko. Zupełnie inaczej niż na późniejszych asfaltach.
Kiepskie mamy te drogi w zachodniopomorskim. Wystarczy, że droga nie ma numerka i już wpadamy w asfaltowe klepisko. Niezliczone dziury łata się w nich plackami asfaltu przyklepując to łopatą. Wyboje dostaje się w standardzie i nic z tym nie można zrobić.
Krótka przerwa na rynku w Gryficach.
Ruiny pałacu w Otoku. Zbudowany w XIX wieku był najokazalszą budowlą szlachecką na Pomorzu i pozostał taką aż do końca II Wojny Światowej. Później budynek przejęło wojsko, po nim PGR, a potem nie wiadomo było co z nim zrobić. W końcu oddano go w ręce prywatne, ale nowy właściciel nic tu nie robił i pałac popadł w ruinę.
Jeszcze w latach '90 XX wieku zachowane były rzeźbione, drewniane stropy, istniał bogaty wystrój ścian pałacu, były też wszystkie schody i można było wejść nawet na wieżę. Dziś to tylko zarośnięta, sypiąca się ruina. Prawdopodobnie już nie do uratowania. Szkoda.
Kiepskie mamy te drogi w zachodniopomorskim... aaaa, o tym już mówiłem.
Ale żeby nie było, że tylko narzekam. Czasem na fajną drogę też uda się trafić.
Jestem u celu wycieczki, w Trzęsaczu. Tak wyglądają resztki dużego kościoła, który kiedyś tu stał. Pochłonęło go morze rok po roku podmywając klif. Ocalała ściana jest zadbana, tu i tam podmurowana, by się dalej nie waliła. Jakoś tak cukierkowo to wygląda, jakby ją wczoraj wybudowano jako atrakcję. Aż musiałem odgrzebać swoje stare zdjęcia. Dokładnie 24 lata temu ta sama ściana wyglądała tak:
No i to były ruiny!
Do kompletu doszło też zabezpieczenie klifu przed osuwaniem. Nie wygląda to ładnie, ale pewnie bez tych prac do dziś nie byłoby nawet śladu po kościele.
A na plaży pusto. Nieliczni spacerowicze chodzą opatuleni w kurtki puchowe, czapki i apaszki. Przy nich ja ubrany w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawkiem wyglądam trochę dziwnie. Jest 20 °C, ale wiatr taki, że głowę urywa. Zabieram się stąd i wracam.
Pałac w Stuchowie. Ten miał więcej szczęścia niż poprzedni, który dziś odwiedziłem. Też pochodzi z XIX wieku, też po wojnie siedziało tu wojsko (i to nie nasze, a radzieckie!), też potem przejął go PGR, ale na koniec nie oddano go w ręce prywatne zapominając o nim, tylko urządzono w nim szkołę podstawową. W 2006 roku pałac został wyremontowany.
Dzień się powoli kończy. Tą drogą jadę do Goleniowa, a potem już po ciemku do Szczecina.
Zaplanowana trasa przebiega prawie w 100% drogami asfaltowymi, ale na początek tak z 10 km jadę szutrówką. Droga twarda, fajna i można lecieć nią szybko. Zupełnie inaczej niż na późniejszych asfaltach.
Kiepskie mamy te drogi w zachodniopomorskim. Wystarczy, że droga nie ma numerka i już wpadamy w asfaltowe klepisko. Niezliczone dziury łata się w nich plackami asfaltu przyklepując to łopatą. Wyboje dostaje się w standardzie i nic z tym nie można zrobić.
Krótka przerwa na rynku w Gryficach.
Ruiny pałacu w Otoku. Zbudowany w XIX wieku był najokazalszą budowlą szlachecką na Pomorzu i pozostał taką aż do końca II Wojny Światowej. Później budynek przejęło wojsko, po nim PGR, a potem nie wiadomo było co z nim zrobić. W końcu oddano go w ręce prywatne, ale nowy właściciel nic tu nie robił i pałac popadł w ruinę.
Jeszcze w latach '90 XX wieku zachowane były rzeźbione, drewniane stropy, istniał bogaty wystrój ścian pałacu, były też wszystkie schody i można było wejść nawet na wieżę. Dziś to tylko zarośnięta, sypiąca się ruina. Prawdopodobnie już nie do uratowania. Szkoda.
Kiepskie mamy te drogi w zachodniopomorskim... aaaa, o tym już mówiłem.
Ale żeby nie było, że tylko narzekam. Czasem na fajną drogę też uda się trafić.
Jestem u celu wycieczki, w Trzęsaczu. Tak wyglądają resztki dużego kościoła, który kiedyś tu stał. Pochłonęło go morze rok po roku podmywając klif. Ocalała ściana jest zadbana, tu i tam podmurowana, by się dalej nie waliła. Jakoś tak cukierkowo to wygląda, jakby ją wczoraj wybudowano jako atrakcję. Aż musiałem odgrzebać swoje stare zdjęcia. Dokładnie 24 lata temu ta sama ściana wyglądała tak:
No i to były ruiny!
Do kompletu doszło też zabezpieczenie klifu przed osuwaniem. Nie wygląda to ładnie, ale pewnie bez tych prac do dziś nie byłoby nawet śladu po kościele.
A na plaży pusto. Nieliczni spacerowicze chodzą opatuleni w kurtki puchowe, czapki i apaszki. Przy nich ja ubrany w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawkiem wyglądam trochę dziwnie. Jest 20 °C, ale wiatr taki, że głowę urywa. Zabieram się stąd i wracam.
Pałac w Stuchowie. Ten miał więcej szczęścia niż poprzedni, który dziś odwiedziłem. Też pochodzi z XIX wieku, też po wojnie siedziało tu wojsko (i to nie nasze, a radzieckie!), też potem przejął go PGR, ale na koniec nie oddano go w ręce prywatne zapominając o nim, tylko urządzono w nim szkołę podstawową. W 2006 roku pałac został wyremontowany.
Dzień się powoli kończy. Tą drogą jadę do Goleniowa, a potem już po ciemku do Szczecina.
Dystans100.97 km Czas05:25 Vśrednia18.64 km/h VMAX43.34 km/h
Temp.12.0 °C SprzętStevens Gavere
Jezioro Dąbie, Ina
Pojechałem dziś zobaczyć jak wygląda ścieżka rowerowa wzdłuż jeziora Dąbie. Budują ją od kilku lat. Do tej pory brakowało jeszcze jednego odcinka, z Lubczyny do Rybaków Lubczyńskich, ale właśnie i ten odcinek oddano do użytku. Ścieżka jest kompletna. Można jeździć. 30 km pięknego szuterku z widokami na jezioro. Miodzio :) A potem żeby nie było nudno, to powrót nieco okrężną drogą wzdłuż rzeki Iny.
Drugi dzień świąt, piękna pogoda, to i ludzie masowo wylgnęli na rowery i spacery. Na szczęście im dalej na północ, tym pustki większe.
Większość trasy to szeroka droga, ale przed Lubczyną znajdziemy taki singielek
To najnowszy fragment, dopiero co oddany do użytku. Jedzie się równo jak po asfalcie.
I cały czas brzegiem jeziora. Pięknie...
Most nad Iną. Że też ta ruina jeszcze się trzyma.
Ścieżka rowerowa wzdłuż Iny. Ciągle taki sam szuterek.
Ocalały fragment murów miejskich Goleniowa. Widok od strony Iny. Zza blokowisk wystaje wieża kościoła z XV wieku. I to w zasadzie wszystko, co ciekawego zachowało się w Goleniowie. Blokowisk nie ma co zwiedzać.
Leśna droga wzdłuż Iny, na południe od Goleniowa.
Ina przed Zabródem.
Widok z wieży w Łęsku na dolinę Iny. Fajne miejsce, ale na wschód słońca. Teraz, przed zachodem widoki są słabe.
A kto na święta wybrał się nad morze, na powrocie wpakował się w coś takiego.
Co bystrzejsi zjeżdżali z S3 w Kliniskach, ale już na pierwszym skrzyżowaniu trafiali na bystrzejszych, którzy z S3 zjechali w Goleniowie. Potem w Pucicach trafiali na najbystrzejszych, którzy korek próbowali objechać przez Lubczynę. W rezultacie stali wszyscy, a jechałem tylko ja :)
Drugi dzień świąt, piękna pogoda, to i ludzie masowo wylgnęli na rowery i spacery. Na szczęście im dalej na północ, tym pustki większe.
Większość trasy to szeroka droga, ale przed Lubczyną znajdziemy taki singielek
To najnowszy fragment, dopiero co oddany do użytku. Jedzie się równo jak po asfalcie.
I cały czas brzegiem jeziora. Pięknie...
Most nad Iną. Że też ta ruina jeszcze się trzyma.
Ścieżka rowerowa wzdłuż Iny. Ciągle taki sam szuterek.
Ocalały fragment murów miejskich Goleniowa. Widok od strony Iny. Zza blokowisk wystaje wieża kościoła z XV wieku. I to w zasadzie wszystko, co ciekawego zachowało się w Goleniowie. Blokowisk nie ma co zwiedzać.
Leśna droga wzdłuż Iny, na południe od Goleniowa.
Ina przed Zabródem.
Widok z wieży w Łęsku na dolinę Iny. Fajne miejsce, ale na wschód słońca. Teraz, przed zachodem widoki są słabe.
A kto na święta wybrał się nad morze, na powrocie wpakował się w coś takiego.
Co bystrzejsi zjeżdżali z S3 w Kliniskach, ale już na pierwszym skrzyżowaniu trafiali na bystrzejszych, którzy z S3 zjechali w Goleniowie. Potem w Pucicach trafiali na najbystrzejszych, którzy korek próbowali objechać przez Lubczynę. W rezultacie stali wszyscy, a jechałem tylko ja :)