Dystans102.64 km Czas05:50 Vśrednia17.60 km/h VMAX35.22 km/h
SprzętStevens Gavere
Dwory i pałace ziemi pyrzyckiej

Jesień jeszcze trzyma. Liście nie spadły, ale zdecydowanie brak słońca i brak kolorów.

Ruiny dworu z XIX wieku we wsi Tarnowo. Był częścią folwarku, który istniał tu do 1945 roku. Potem majątek przejął PGR, a potem stało się z nim to, co widać na zdjęciu.

Neogotycki pałac we wsi Skrzynka z drugiej połowy XIX wieku. Kilkakrotnie spalony, teraz zamurowany i zabezpieczony czeka na lepsze czasy.

Pałac w Batowie z 1870 roku. Dopiero teraz, gdy się zawalił zaczęło się zabezpieczanie tego, co jeszcze zostało. Ocalałą ścianę podparto, uzyskano fundusze od państwa, ale co dalej?

Pałac w Wołczynie. Ten miał więcej szczęścia od poprzednich. Należy do Skarbu Państwa, ale jest dzierżawiony przez prywatną firmę. Teoretycznie jest ogrodzony i niedostępny, ale da się go zobaczyć.

Ruiny dworu we wsi Krasne. Zbudowano go w połowie XVIII wieku. W 1991 roku był jeszcze w całości i niezłej formie, ale opuszczony popadł w ruinę. Dziś teren jest mocno zarośnięty i ciężko coś zobaczyć. A wokół są jeszcze inne ruiny, jest tu cały zrujnowany i zarośnięty folwark.

Ruiny dworu w Jarząbkach. Nawet nie wiem czy to, co na zdjęciu to naprawdę są ruiny tego dworu. Cała wieś to jedna wielka ruina (ale zamieszkana!). Obszar na którym powinien znajdować się dwór był otoczony elektrycznym pastuchem, a pewien byk cały czas przyjmował postawę do ataku. Zza pastucha widać było tylko tyle.

Jarząbki, wieś jak z horroru. To akurat na dwór nie wygląda, ale podejść też się nie dało.

To też Jarząbki. Czas stąd uciekać...

Jesień jeszcze trzyma. Liście nie spadły, ale zdecydowanie brak słońca i brak kolorów.

Ruiny dworu z XIX wieku we wsi Tarnowo. Był częścią folwarku, który istniał tu do 1945 roku. Potem majątek przejął PGR, a potem stało się z nim to, co widać na zdjęciu.

Neogotycki pałac we wsi Skrzynka z drugiej połowy XIX wieku. Kilkakrotnie spalony, teraz zamurowany i zabezpieczony czeka na lepsze czasy.

Pałac w Batowie z 1870 roku. Dopiero teraz, gdy się zawalił zaczęło się zabezpieczanie tego, co jeszcze zostało. Ocalałą ścianę podparto, uzyskano fundusze od państwa, ale co dalej?

Pałac w Wołczynie. Ten miał więcej szczęścia od poprzednich. Należy do Skarbu Państwa, ale jest dzierżawiony przez prywatną firmę. Teoretycznie jest ogrodzony i niedostępny, ale da się go zobaczyć.

Ruiny dworu we wsi Krasne. Zbudowano go w połowie XVIII wieku. W 1991 roku był jeszcze w całości i niezłej formie, ale opuszczony popadł w ruinę. Dziś teren jest mocno zarośnięty i ciężko coś zobaczyć. A wokół są jeszcze inne ruiny, jest tu cały zrujnowany i zarośnięty folwark.

Ruiny dworu w Jarząbkach. Nawet nie wiem czy to, co na zdjęciu to naprawdę są ruiny tego dworu. Cała wieś to jedna wielka ruina (ale zamieszkana!). Obszar na którym powinien znajdować się dwór był otoczony elektrycznym pastuchem, a pewien byk cały czas przyjmował postawę do ataku. Zza pastucha widać było tylko tyle.

Jarząbki, wieś jak z horroru. To akurat na dwór nie wygląda, ale podejść też się nie dało.

To też Jarząbki. Czas stąd uciekać...
Dystans116.02 km Czas06:00 Vśrednia19.34 km/h VMAX43.14 km/h
SprzętStevens Gavere
Ziemia Bańska
Trasa piękna, ale zabrakło słońca :(

Między Małym Borzymiem i Borzymiem.

Kaplica św. Jerzego w Baniach.

Baszta Prochowa w Baniach. Jedyny zachowany relikt dawnych murów miejskich.

Między Małym Borzymiem i Borzymiem.

Kaplica św. Jerzego w Baniach.

Baszta Prochowa w Baniach. Jedyny zachowany relikt dawnych murów miejskich.
Dystans65.91 km Czas04:01 Vśrednia16.41 km/h
SprzętGiant X-1500
Schwarzer See
Budują nam nową ścieżkę rowerową. Ma prowadzić z Będargowa do Barnisławia i łączyć się z już istniejącą ścieżką do Ladenthin. Wytyczono ją po śladzie dawnej, wąskotorowej kolejki CPO. To chyba jedyna ścieżka, z której powstania się nie cieszę. Komunikacyjnie nie jest potrzebna. To taki kaprys, ale ładny widokowo. W pobliżu Będargowa kolejka przecinała jezioro. Zbudowano tam nasyp, który istnieje do dziś. Nasyp zarósł drzewami i stał się pięknym i mało komu znanym zakamarkiem. Pojawiali się tam tylko nieliczni wędkarze i np ja, by gdzieś na odludziu posiedzieć sobie przy ognisku. Nie będzie więcej ognisk. Nie będzie odludzia. Będzie asfaltowa autostrada. Mnie to nie cieszy...

Trwa budowa nowej ścieżki rowerowej.

Grobla nad Rozlewiskiem. To jej ostatnie chwile...

Podobno do końca roku już ma pojawić się tu asfalt.
Ale Grobla nie była celem tej wycieczki. Pojechaliśmy na ognisko nad Schwarzer See:

Trwa budowa nowej ścieżki rowerowej.

Grobla nad Rozlewiskiem. To jej ostatnie chwile...

Podobno do końca roku już ma pojawić się tu asfalt.
Ale Grobla nie była celem tej wycieczki. Pojechaliśmy na ognisko nad Schwarzer See:

Dystans8.18 km Czas00:25 Vśrednia19.63 km/h
SprzętGiant X-1500
Dystans140.48 km Czas07:15 Vśrednia19.38 km/h
SprzętStevens Gavere
Prenzlau

Okolice Caselow.

Przez pola do Klockow.

Pałac w Tornow.

Wnętrza pałacu w Tornow. Jakimś cudem zaproszono nas do środka :)

Prenzlau. Na pierwszym planie wieża bramna z XV wieku, a w tle masywny kościół mariacki, który powstał w latach 1235-1340.

Droga z Seelübbe do Seehausen.

Ruiny kościoła klasztornego w Gramzow.

Okolice Caselow.

Przez pola do Klockow.

Pałac w Tornow.

Wnętrza pałacu w Tornow. Jakimś cudem zaproszono nas do środka :)

Prenzlau. Na pierwszym planie wieża bramna z XV wieku, a w tle masywny kościół mariacki, który powstał w latach 1235-1340.

Droga z Seelübbe do Seehausen.

Ruiny kościoła klasztornego w Gramzow.
Dystans52.05 km Czas03:04 Vśrednia16.97 km/h VMAX37.27 km/h
Temp.9.0 °C SprzętMerida TFS 900
Zakamarki Szczecina

Dworzec kolejowy Szczecin Pomorzany (Bahnhof Pommerensdorf).

Szczecińska "Wenecja".

Prom "Cygan" na Regaliczce.

Smutne resztki zwodzonego mostu kolejowego na Regalicy.

Dworzec kolejowy Szczecin Pomorzany (Bahnhof Pommerensdorf).

Szczecińska "Wenecja".

Prom "Cygan" na Regaliczce.

Smutne resztki zwodzonego mostu kolejowego na Regalicy.
Dystans71.94 km Czas03:42 Vśrednia19.44 km/h VMAX53.83 km/h
SprzętStevens Gavere
Dystans104.19 km Czas05:09 Vśrednia20.23 km/h VMAX46.50 km/h
SprzętStevens Gavere
Brüssow

Widok z kopca widokowego Brüssower Utkiek na Brüssow.

Mury obronne Brüssow.

Jezioro Brüssower See.

Widok z kopca widokowego Brüssower Utkiek na Brüssow.

Mury obronne Brüssow.

Jezioro Brüssower See.
Dystans304.47 km Czas15:01 Vśrednia20.28 km/h VMAX42.15 km/h
SprzętStevens Gavere
Trzysetka przez Gorzów

Zapowiada się piękna, słoneczna niedziela. To połowa września, a lato wciąż trzyma. Z miasta wyjeżdżam trasą rowerową 20A.

Nie dla wszystkich ta niedziela zaczęła się pięknie. Dym widać z okolic wsi Krąpiel. Wyglądało to bardzo groźnie, a po powrocie do domu sprawdziłem, że spłonęła farma drobiu...

W Pełczycach trafiłem na bardzo fajną drogę. Piękny, gładki asfalcik, taki jak na zdjęciu, ciągnął się aż do granicy gminy. Potem na chwilę się pogorszył i znów zrobił się gładki. Ponad 20 km pięknej, widokowej i pustej drogi. Bajka.

Pierwszy odpoczynek w Strzelcach Krajeńskich. Ładne miasteczko. A szczególnie ładnie zachowane są mury obronne, bo np rynek to zwykła patelnia, którą lepiej omijać.

Nie wszystkie drogi miałem asfaltowe. Przed Gorzowem usilnie starałem się ominąć główne drogi i tak je omijałem, że wpadłem w piaskownicę. Wiedziałem, że będzie tu droga gruntowa, ale żeby od razu piaskowa?

Odpoczynek w centrum Gorzowa przy fontannie bamberki.

Źle spojrzałem na mapę. Droga wałami po południowej stronie Warty miała być asfaltowa. W sumie to była, ale 10 km dalej niż sądziłem. W rezultacie wpakowałem się w kamienisty szuter, a później nawet w piach. Część trasy musiałem rower prowadzić.

Na północną stronę Warty wracam w Świerkocinie.

Jeszcze do Witnicy dojechałem za dnia, a potem zaczęła pochłaniać mnie noc. Ta brukowana droga trafiła mi się przed Dębnem. Ale ten bruk taki jakiś drobny i równy. Bardzo fajnie się nim jechało.

Zapowiada się piękna, słoneczna niedziela. To połowa września, a lato wciąż trzyma. Z miasta wyjeżdżam trasą rowerową 20A.

Nie dla wszystkich ta niedziela zaczęła się pięknie. Dym widać z okolic wsi Krąpiel. Wyglądało to bardzo groźnie, a po powrocie do domu sprawdziłem, że spłonęła farma drobiu...

W Pełczycach trafiłem na bardzo fajną drogę. Piękny, gładki asfalcik, taki jak na zdjęciu, ciągnął się aż do granicy gminy. Potem na chwilę się pogorszył i znów zrobił się gładki. Ponad 20 km pięknej, widokowej i pustej drogi. Bajka.

Pierwszy odpoczynek w Strzelcach Krajeńskich. Ładne miasteczko. A szczególnie ładnie zachowane są mury obronne, bo np rynek to zwykła patelnia, którą lepiej omijać.

Nie wszystkie drogi miałem asfaltowe. Przed Gorzowem usilnie starałem się ominąć główne drogi i tak je omijałem, że wpadłem w piaskownicę. Wiedziałem, że będzie tu droga gruntowa, ale żeby od razu piaskowa?

Odpoczynek w centrum Gorzowa przy fontannie bamberki.

Źle spojrzałem na mapę. Droga wałami po południowej stronie Warty miała być asfaltowa. W sumie to była, ale 10 km dalej niż sądziłem. W rezultacie wpakowałem się w kamienisty szuter, a później nawet w piach. Część trasy musiałem rower prowadzić.

Na północną stronę Warty wracam w Świerkocinie.

Jeszcze do Witnicy dojechałem za dnia, a potem zaczęła pochłaniać mnie noc. Ta brukowana droga trafiła mi się przed Dębnem. Ale ten bruk taki jakiś drobny i równy. Bardzo fajnie się nim jechało.
Dystans71.85 km Czas04:09 Vśrednia17.31 km/h VMAX41.85 km/h
SprzętMerida TFS 900
Puszcza Bukowa

Droga Chojnowska

Kąpielisko nad jeziorem Binowskim

Droga Chojnowska

Kąpielisko nad jeziorem Binowskim