Dystans256.51 km Czas11:20 Vśrednia22.63 km/h VMAX43.79 km/h
Temp.15.0 °C SprzętStevens Gavere
Dookoła Zalewu Szczecińskiego
Droga do Borken.
Anklam. Most nad rzeką Peene.
Ścieżka rowerowa z Usedom do Stolpe.
Wolin. Wioska Wikingów.
Ścieżka rowerowa ze Skoszewa do Czarnocina. Prowadzi wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Zalewu Szczecińskiego.
Droga do Borken.
Anklam. Most nad rzeką Peene.
Ścieżka rowerowa z Usedom do Stolpe.
Wolin. Wioska Wikingów.
Ścieżka rowerowa ze Skoszewa do Czarnocina. Prowadzi wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Zalewu Szczecińskiego.
Dystans167.33 km Czas08:01 Vśrednia20.87 km/h VMAX47.96 km/h Podjazdy1578 m
Angermünde, Biesenthal, Bad Freienwalde
Jednodniowa wycieczka po Niemczech. Celem było odwiedzenie kilku wież widokowych i ruin zamków, ale przede wszystkim zrobienie zacnego dystansu po drogach i ścieżkach Branderburgii. Początek i koniec w Krajniku Dolnym, do którego dojechaliśmy samochodem.
Ruiny pałacu w Hohenlandin. To pozostałość po dawnej siedzibie rodu Warburgów, zbudowanej w 1861 roku.
Głównego wejścia do pałacu pilnują cztery takie smoki.
A tak ten pałac wyglądał w czasach swojej świetności.
Kolejny przystanek robimy w Angermünde, przy ruinach zamku z XIII wieku. Nie zostało z niego zbyt dużo, zaledwie kawałek muru i nic więcej. Niewiele o nim wiadomo. W XV wieku już był w ruinie.
Ścieżka wzdłuż jeziora Grimnitzsee. Jedziemy nią do Grimnitz, gdzie mają znajdować się kolejne ruiny zamku. Są jeszcze skromniejsze od tych w Angermünde. W rezultacie przejeżdżamy przez wioskę zapominając o zamku.
Ścieżka rowerowa wzdłuż jeziora Werbellinsee. Mają gdzie jeździć te Niemiaszki. Sporą część trasy pokonujemy właśnie takimi ścieżkami.
Wieża widokowa w Biesenthal zbudowana w 1907 roku na cześć cesarza Fryderyka III. Wieża stoi na wzgórzu, na którym dawniej mieścił się zamek.
Tak podobno wyglądał zamek w Biesenthal. Przynajmniej tak przedstawiają go ryciny. Szkoda, że się nie zachował.
Ostatni punkt programu to wieża Bismarcka w Bad Freienwalde. W sumie w latach 1869-1934 powstało aż 240 podobnych wież. Nie wiem ile zachowało się do dziś, ale ta uznawana jest za jedną z najładniejszych w całych Niemczech.
Wieżę zbudowano w 1895 roku z okazji 80. urodzin Otto von Bismarcka. Stoi na fundamentach dawnego zamku i ma 28 metrów wysokości. Nie udało się wejść na górę, dotarliśmy tam trochę za późno. Wieża czynna jest tylko do 17:00.
Ruiny pałacu w Hohenlandin. To pozostałość po dawnej siedzibie rodu Warburgów, zbudowanej w 1861 roku.
Głównego wejścia do pałacu pilnują cztery takie smoki.
A tak ten pałac wyglądał w czasach swojej świetności.
Kolejny przystanek robimy w Angermünde, przy ruinach zamku z XIII wieku. Nie zostało z niego zbyt dużo, zaledwie kawałek muru i nic więcej. Niewiele o nim wiadomo. W XV wieku już był w ruinie.
Ścieżka wzdłuż jeziora Grimnitzsee. Jedziemy nią do Grimnitz, gdzie mają znajdować się kolejne ruiny zamku. Są jeszcze skromniejsze od tych w Angermünde. W rezultacie przejeżdżamy przez wioskę zapominając o zamku.
Ścieżka rowerowa wzdłuż jeziora Werbellinsee. Mają gdzie jeździć te Niemiaszki. Sporą część trasy pokonujemy właśnie takimi ścieżkami.
Wieża widokowa w Biesenthal zbudowana w 1907 roku na cześć cesarza Fryderyka III. Wieża stoi na wzgórzu, na którym dawniej mieścił się zamek.
Tak podobno wyglądał zamek w Biesenthal. Przynajmniej tak przedstawiają go ryciny. Szkoda, że się nie zachował.
Ostatni punkt programu to wieża Bismarcka w Bad Freienwalde. W sumie w latach 1869-1934 powstało aż 240 podobnych wież. Nie wiem ile zachowało się do dziś, ale ta uznawana jest za jedną z najładniejszych w całych Niemczech.
Dystans123.50 km Czas06:17 Vśrednia19.66 km/h VMAX42.20 km/h Podjazdy979 m
Temp.17.0 °C SprzętStevens Gavere
Banie, Lipiany, Barlinek
Droga z Krusz do Kierzkowa
Ruiny dworu w Tarnowie k. Myśliborza. Wokół jest jeszcze więcej ruin zabudowań folwarcznych, a także zaniedbany park dworski. W sumie jest to całkiem spory teren otwarty i dostępny dla wszystkich. I chociaż coraz bardziej zarasta, to i tak wygląda pięknie.
Okolica równie piękna, co sam dwór. Na zdjęciu ta bliższa okolica, czyli małe jeziorko na tyłach dworu, ale niedaleko jest też inne jezioro, które nazywa się... Okolica.
Lasy w pobliżu jeziora Chłop.
Wjeżdżam do Lipian.
W zachodniopomorskim była kiedyś bardzo gęsta sieć połączeń kolejowych. Dziś zamieniają się w sieć połączeń rowerowych. Z roku na rok tras przybywa. Ta ścieżka na zdjęciu zaprowadzi mnie aż do Barlinka.
A to już rynek w Barlinku i słynna fontanna "Gęsiarka". Fontanna jest nieczynna, ale nie wiem czy nieczynna, bo jeszcze zima trzyma, czy nieczynna bo nieczynna i już tak zostanie.
Z Barlinka jadę na północ, przez Niepołcko. Mam 10 km przebijania się starą, brukowaną drogą. Jedzie się ciężko, ale widoki wszystko nagradzają. To najładniejszy odcinek trasy.
A tu co? Droga była i drogi nie ma? Niby nic dziwnego, jak się jeździ po polach, to trzeba się z takimi niespodziankami liczyć. Jednak w tym przypadku według mapy prowadzi tędy szlak rowerowy. Czy ktoś te szlaki weryfikuje czy tylko tak sobie ciągną kreskę po mapie, żeby ładnie wyglądało? Dla ścisłości: to droga z Topolinek do Przelewic. 1,5 km drałowania z buta przez zaorane pole.
A tu niespodzianka: za wsią Trzebórz kolejna dawna linia kolejowa zamienia się w ścieżkę rowerową. To linia z Pyrzyc do Trzcińska. Już ją dzisiaj przecinałem w okolicach Kierzkowa i nie była w przebudowie. Ciekawe skąd i dokąd będzie prowadził ten odcinek?
A to już Banie. Tu zaczynałem i tu kończę.
Droga z Krusz do Kierzkowa
Ruiny dworu w Tarnowie k. Myśliborza. Wokół jest jeszcze więcej ruin zabudowań folwarcznych, a także zaniedbany park dworski. W sumie jest to całkiem spory teren otwarty i dostępny dla wszystkich. I chociaż coraz bardziej zarasta, to i tak wygląda pięknie.
Okolica równie piękna, co sam dwór. Na zdjęciu ta bliższa okolica, czyli małe jeziorko na tyłach dworu, ale niedaleko jest też inne jezioro, które nazywa się... Okolica.
Lasy w pobliżu jeziora Chłop.
Wjeżdżam do Lipian.
W zachodniopomorskim była kiedyś bardzo gęsta sieć połączeń kolejowych. Dziś zamieniają się w sieć połączeń rowerowych. Z roku na rok tras przybywa. Ta ścieżka na zdjęciu zaprowadzi mnie aż do Barlinka.
A to już rynek w Barlinku i słynna fontanna "Gęsiarka". Fontanna jest nieczynna, ale nie wiem czy nieczynna, bo jeszcze zima trzyma, czy nieczynna bo nieczynna i już tak zostanie.
Z Barlinka jadę na północ, przez Niepołcko. Mam 10 km przebijania się starą, brukowaną drogą. Jedzie się ciężko, ale widoki wszystko nagradzają. To najładniejszy odcinek trasy.
A tu co? Droga była i drogi nie ma? Niby nic dziwnego, jak się jeździ po polach, to trzeba się z takimi niespodziankami liczyć. Jednak w tym przypadku według mapy prowadzi tędy szlak rowerowy. Czy ktoś te szlaki weryfikuje czy tylko tak sobie ciągną kreskę po mapie, żeby ładnie wyglądało? Dla ścisłości: to droga z Topolinek do Przelewic. 1,5 km drałowania z buta przez zaorane pole.
A tu niespodzianka: za wsią Trzebórz kolejna dawna linia kolejowa zamienia się w ścieżkę rowerową. To linia z Pyrzyc do Trzcińska. Już ją dzisiaj przecinałem w okolicach Kierzkowa i nie była w przebudowie. Ciekawe skąd i dokąd będzie prowadził ten odcinek?
A to już Banie. Tu zaczynałem i tu kończę.
Dystans80.00 km Czas03:44 Vśrednia21.43 km/h VMAX42.44 km/h
SprzętStevens Gavere
Dystans138.56 km Czas06:33 Vśrednia21.15 km/h VMAX51.57 km/h
Temp.11.0 °C SprzętStevens Gavere
Ślady Księstwa Pomorskiego: ruiny zamku Krępcewo
Jadę odwiedzić kolejne miejsca, które pamiętają czasy Księstwa Pomorskiego. Moim dzisiejszym celem są ruiny zamku Krępcewo, ale pierwszy przystanek robię już w Płoni, gdzie rośnie lipa św. Ottona. Według legend lipę zasadził sam św. Otton z Bambergu, który w 1124 roku przemierzał Pomorze z misją chrystianizacyjną. Było to 900 lat temu. Szmat czasu. Ale to tylko legenda. Oficjalnie ocenia się wiek lipy na 300-400 lat. Też sporo, ale czasów pomorskich ta lipa jednak nie pamięta. A więc to taka trochę lipa z tą lipą.
Jadę wczesną wiosną, więc lipa jeszcze jest łysa, ale podobno wciąż się zieleni. Jest to jedna z największych lip w Polsce. Jej obwód pnia wynosi 850 cm.
Lipa rośnie obok małego kościółka, ale i on nie pamięta czasów pomorskich. Pochodzi z XVIII-XIX wieku. Obecnie jest w remoncie i ma zdjęty cały hełm wieży razem z iglicą. Super to wygląda :) No, ale to nie jest zabytek pomorski. Zamieszczam zdjęcia jako ciekawostkę i jadę do swojego celu wycieczki.
KRĘPCEWO
Krępcewo to niewielka wioska, jakieś 10 km za Stargardem. Na południe od wioski, nad rzeką Iną, wznoszą się resztki zamku rodu Wedlów. Była to niewielka warownia z jednym domem mieszkalnym, wieżą i murem obronnym. Zamek wznosił się na kopcu ziemnym i był otoczony fosą. Zbudowano go w połowie XIV wieku, ale już w XV został opuszczony, a Wedlowie przenieśli się do nowego, znacznie wygodniejszego pałacu zbudowanego w samym Krępcewie. Prawdopodobnie zamek został rozebrany już przez Wedlów, by pozyskać materiał budowlany.
Do dziś z zamku nie zachowało się wiele. Mamy stertę kamieni, resztki dwóch murów i podstawę wieży. Teren jest prywatny i widać, że na zamku coś się dzieje. Część murów została zachlapana cementem, by wzmocnić luźne kamienie, a teren został oczyszczony z roślinności. W internecie można znaleźć informacje o odbywających się na zamku imprezach plenerowych z turniejami rycerskimi. To podobno w czerwcu. Ciekawe czy w tym roku też to się odbędzie?
Tak wygląda kawałek ocalałej ściany zamku:
A tak wieża zamkowa. Widać, że kopią w głąb, do fundamentów. Szukają skarbów?
Ciekawostką Krępcewa jest też kamienna płyta zwana stellą dziękczynną. To raczej rzadkość na tych terenach. Stelle modne były w cywilizacjach starożytnego Bliskiego Wschodu. Stellę w Krępcewie postawił Leopold von Wedel pod koniec XVI wieku po powrocie ze swojej największej podróży do Jerozolimy i ogólnie na Bliski Wschód. Miała być podziękowaniem za szczęśliwy powrót. Stella znajduje się przed wioską, jadąc od strony Stargardu.
KRĄPIEL
Lecę dalej. We wsi Krępiel zatrzymuję się jeszcze przy tutejszym kościółku. To też pomorski zabytek, z ok. XIII-XIV wieku. No właśnie. Szukając pomorskich zabytków coś mało kościółków odwiedzam. A przecież w wielu wioskach istniejące do dziś świątynie mają pomorski rodowód, a często nawet ich forma od czasów średniowiecza niewiele się zmieniła. Nawet w Krępcewie był pomorski kościółek z zabytkowym wystrojem, a ja po prostu go minąłem gnając do zamku.
PĘZINO
I na koniec dnia wpadam jeszcze do Pęzina. Ten zamek już odwiedzałem i już go opisywałem, ale tym razem trafiam na wyjątkowo dobre światło, więc znów robię mu kilka zdjęć. Pora roku też niezła, bo liście nie zasłaniają tego, co najważniejsze :) Zdjęcia oczywiście zza płotu/muru, bo wejść do wnętrz tego zamku wcale nie jest tak łatwo.
Jadę wczesną wiosną, więc lipa jeszcze jest łysa, ale podobno wciąż się zieleni. Jest to jedna z największych lip w Polsce. Jej obwód pnia wynosi 850 cm.
Lipa rośnie obok małego kościółka, ale i on nie pamięta czasów pomorskich. Pochodzi z XVIII-XIX wieku. Obecnie jest w remoncie i ma zdjęty cały hełm wieży razem z iglicą. Super to wygląda :) No, ale to nie jest zabytek pomorski. Zamieszczam zdjęcia jako ciekawostkę i jadę do swojego celu wycieczki.
KRĘPCEWO
Krępcewo to niewielka wioska, jakieś 10 km za Stargardem. Na południe od wioski, nad rzeką Iną, wznoszą się resztki zamku rodu Wedlów. Była to niewielka warownia z jednym domem mieszkalnym, wieżą i murem obronnym. Zamek wznosił się na kopcu ziemnym i był otoczony fosą. Zbudowano go w połowie XIV wieku, ale już w XV został opuszczony, a Wedlowie przenieśli się do nowego, znacznie wygodniejszego pałacu zbudowanego w samym Krępcewie. Prawdopodobnie zamek został rozebrany już przez Wedlów, by pozyskać materiał budowlany.
Do dziś z zamku nie zachowało się wiele. Mamy stertę kamieni, resztki dwóch murów i podstawę wieży. Teren jest prywatny i widać, że na zamku coś się dzieje. Część murów została zachlapana cementem, by wzmocnić luźne kamienie, a teren został oczyszczony z roślinności. W internecie można znaleźć informacje o odbywających się na zamku imprezach plenerowych z turniejami rycerskimi. To podobno w czerwcu. Ciekawe czy w tym roku też to się odbędzie?
Tak wygląda kawałek ocalałej ściany zamku:
A tak wieża zamkowa. Widać, że kopią w głąb, do fundamentów. Szukają skarbów?
Ciekawostką Krępcewa jest też kamienna płyta zwana stellą dziękczynną. To raczej rzadkość na tych terenach. Stelle modne były w cywilizacjach starożytnego Bliskiego Wschodu. Stellę w Krępcewie postawił Leopold von Wedel pod koniec XVI wieku po powrocie ze swojej największej podróży do Jerozolimy i ogólnie na Bliski Wschód. Miała być podziękowaniem za szczęśliwy powrót. Stella znajduje się przed wioską, jadąc od strony Stargardu.
KRĄPIEL
Lecę dalej. We wsi Krępiel zatrzymuję się jeszcze przy tutejszym kościółku. To też pomorski zabytek, z ok. XIII-XIV wieku. No właśnie. Szukając pomorskich zabytków coś mało kościółków odwiedzam. A przecież w wielu wioskach istniejące do dziś świątynie mają pomorski rodowód, a często nawet ich forma od czasów średniowiecza niewiele się zmieniła. Nawet w Krępcewie był pomorski kościółek z zabytkowym wystrojem, a ja po prostu go minąłem gnając do zamku.
PĘZINO
I na koniec dnia wpadam jeszcze do Pęzina. Ten zamek już odwiedzałem i już go opisywałem, ale tym razem trafiam na wyjątkowo dobre światło, więc znów robię mu kilka zdjęć. Pora roku też niezła, bo liście nie zasłaniają tego, co najważniejsze :) Zdjęcia oczywiście zza płotu/muru, bo wejść do wnętrz tego zamku wcale nie jest tak łatwo.
Dystans99.91 km Czas04:44 Vśrednia21.11 km/h VMAX37.12 km/h
Temp.12.0 °C SprzętStevens Gavere
nad Miedwie
Jezioro Chwarstnickie
Droga między Sobieradzem a Parsowem
Pola przed Dębiną. W tle widać już jezioro Miedwie i pałac w Koszewie (to już po drugiej stronie jeziora)
Jezioro Miedwie w Żelewie. Fale jak na morzu. Nie da się ukryć, wiało dziś okrutnie.
Jezioro Chwarstnickie
Droga między Sobieradzem a Parsowem
Pola przed Dębiną. W tle widać już jezioro Miedwie i pałac w Koszewie (to już po drugiej stronie jeziora)
Jezioro Miedwie w Żelewie. Fale jak na morzu. Nie da się ukryć, wiało dziś okrutnie.
Dystans49.76 km Czas02:28 Vśrednia20.17 km/h VMAX39.90 km/h
SprzętStevens Gavere
Pilchowo
Droga od dębu Bogusława X w stronę Pilchowa
Droga od dębu Bogusława X w stronę Pilchowa
Dystans85.42 km Czas03:43 Vśrednia22.98 km/h VMAX46.10 km/h
Temp.10.0 °C SprzętStevens Gavere
Ślady Księstwa Pomorskiego: Jasienica
Jasienica to obecnie dzielnica Polic. Nie jest to zbyt atrakcyjne miejsce, a okolicę zdominował zakład chemiczny z całym syfem, jaki wokół siebie tworzy. Rodowód Jasienicy jest jednak bardzo stary, bo wieś wzmiankowana była już w IX wieku. Żadna zabudowa z tamtego okresu oczywiście się nie zachowała, ale na początku XIV wieku (gdzieś między 1307, a 1331 rokiem), książę Barnim III sprowadził do Jasienicy mnichów z zakonu augustianów. Osiedlili się na wzgórzu zwanym "Górą św. Marii". Wznosił się tam drewniany kościółek, który przebudowali na murowany oraz zbudowali obok klasztor. Nie miał on szczęścia, bo już w 1333 roku spłonął. Podniesiono go ze zgliszczy i powoli rozbudowywano, ale już pod koniec XIV wieku najechali go rycerze-rabusie i doszczętnie złupili. I znów trzeba było zaczynać wszystko od początku. W XV wieku do istniejącego klasztoru dobudowano drugie skrzydło oraz rozbudowano kościół. Wydawało się, że dla jasienickiego klasztoru nastały wreszcie czasy spokoju i dobrobytu, ale nagle na scenę wyskoczył Marcin Luter (też augustianin!), który swoimi naukami zatrząsł kościołem. W 1534 roku książęta pomorscy Barnim IX i Filip I przyjęli tezy Lutra za obowiązujące i już rok później zwolnili mnichów, a ich majątek przeszedł na własność księstwa. I tak skończyła się historia augustianów na jasienickim wzgórzu. Pozostały zabudowania, które przebudowano na pałac, potem zniszczono, opuszczono i w końcu przerobiono na tzw "trwałą ruinę" rozbierając piętro i pozostawiając jedynie parter.
Pozostałości klasztora i kościoła augustianów.
Kościół zbudowany przez augustianów. Obecnie istnieją tylko 3 przęsła, ale wcześniej był znacznie dłuższy, miał aż 8 przęseł. Brakujące 5 zostało rozebrane w 1735 roku ze względu na zły stan techniczny i ryzyko zawalenia. Wtedy też kościół zyskał ryglową wieżę.
Pozostałości wschodniego skrzydła klasztoru.
Pozostałości wschodniego skrzydła klasztoru.
Trochę średniowiecznych dekoracji jeszcze się zachowało.
Pozostałości klasztora i kościoła augustianów.
Kościół zbudowany przez augustianów. Obecnie istnieją tylko 3 przęsła, ale wcześniej był znacznie dłuższy, miał aż 8 przęseł. Brakujące 5 zostało rozebrane w 1735 roku ze względu na zły stan techniczny i ryzyko zawalenia. Wtedy też kościół zyskał ryglową wieżę.
Pozostałości wschodniego skrzydła klasztoru.
Pozostałości wschodniego skrzydła klasztoru.
Trochę średniowiecznych dekoracji jeszcze się zachowało.
Dystans79.23 km Czas03:25 Vśrednia23.19 km/h VMAX47.73 km/h
Temp.4.0 °C SprzętStevens Gavere
Stolec
Pałac w Stolcu, posiadłość rodziny von Ramin, zbudowany w 1727 roku.
kościół w Stolcu z 1735 roku ufundowany przez ród von Ramin.
Pomnik Jürgena Ramina na cmentarzu w Stolcu. W 1792 roku, mając zaledwie 28 lat, podczas polowania spadł z konia i zginął.
Pałac w Stolcu, posiadłość rodziny von Ramin, zbudowany w 1727 roku.
kościół w Stolcu z 1735 roku ufundowany przez ród von Ramin.
Pomnik Jürgena Ramina na cmentarzu w Stolcu. W 1792 roku, mając zaledwie 28 lat, podczas polowania spadł z konia i zginął.
Dystans128.28 km Czas05:35 Vśrednia22.98 km/h VMAX42.16 km/h
Temp.4.0 °C SprzętStevens Gavere
Ślady Księstwa Pomorskiego: Torgelow
Wybrałem się dzisiaj do małego, niemieckiego miasteczka Torgelow. Niby blisko Polski, ale dojazd tam jest niezbyt oczywisty, bo tuż przy Torgelow mieści się rozległy poligon wojskowy. Teren jest ogrodzony i niedostępny. By dotrzeć do Torgelow, trzeba objechać poligon od północy lub od południa. I tak własnie zrobiłem: pojechałem na północ, do Eggesin, a wróciłem południem, przez Krugsdorf.
Torgelow dostał się pod panowanie Pomorzan w 1369 roku jako zabezpieczenie pożyczki udzielonej Brandenburczykom. Pozostał w granicach księstwa aż do jego upadku, podczas wojny trzydziestoletniej. Wojna okazała się katastrofalna dla miasta i jego mieszkańców. Podobno nie przeżył nikt i po wojnie sprowadzono osadników z Finlandii i Estonii, by zasiedlić miasto na nowo.
Do naszych czasów ocalały niewielkie ruiny zamku. Była to siedziba rodowa bawarskiej rodziny Hase zu Kufstein. Zasłynęli szczególnie jednym swoim przedstawicielem o imieniu Zacharias. Był rycerzem, ale lubował się w rozbojach. Łupił bez opamiętania okoliczne wsie i miasteczka. W końcu, w 1465 roku książę wołogowski Warcisław X zebrał wojska i najechał zamek. Twierdza została zdobyta i zniszczona, ale Zacharias zdołał uciec. Nigdy jednak nie wrócił już w te strony. Z zamku nie zostało wiele. Ot, kawałek muru, dwie bramy i w zasadzie nic więcej. W bezpośrednim sąsiedztwie ruin, w roku 2000 postawiono kilka drewnianych chat mających być rekonstrukcją miasta z ok. 1300 roku. Nie udało mi się tam wejść, bo czynne jest to od poniedziałku do soboty, a ja niefortunnie wybrałem się na wycieczkę w niedzielę. Trzeba będzie ją powtórzyć. Trzeba będzie jeszcze zajrzeć do mieszczącej się w pobliżu osady słowiańskiej, gdzie zrekonstruowano domy z IX i X wieku. Temat uważam za otwarty, a odwiedziny w Torgelow na niezakończone.
Torgelow dostał się pod panowanie Pomorzan w 1369 roku jako zabezpieczenie pożyczki udzielonej Brandenburczykom. Pozostał w granicach księstwa aż do jego upadku, podczas wojny trzydziestoletniej. Wojna okazała się katastrofalna dla miasta i jego mieszkańców. Podobno nie przeżył nikt i po wojnie sprowadzono osadników z Finlandii i Estonii, by zasiedlić miasto na nowo.
Do naszych czasów ocalały niewielkie ruiny zamku. Była to siedziba rodowa bawarskiej rodziny Hase zu Kufstein. Zasłynęli szczególnie jednym swoim przedstawicielem o imieniu Zacharias. Był rycerzem, ale lubował się w rozbojach. Łupił bez opamiętania okoliczne wsie i miasteczka. W końcu, w 1465 roku książę wołogowski Warcisław X zebrał wojska i najechał zamek. Twierdza została zdobyta i zniszczona, ale Zacharias zdołał uciec. Nigdy jednak nie wrócił już w te strony. Z zamku nie zostało wiele. Ot, kawałek muru, dwie bramy i w zasadzie nic więcej. W bezpośrednim sąsiedztwie ruin, w roku 2000 postawiono kilka drewnianych chat mających być rekonstrukcją miasta z ok. 1300 roku. Nie udało mi się tam wejść, bo czynne jest to od poniedziałku do soboty, a ja niefortunnie wybrałem się na wycieczkę w niedzielę. Trzeba będzie ją powtórzyć. Trzeba będzie jeszcze zajrzeć do mieszczącej się w pobliżu osady słowiańskiej, gdzie zrekonstruowano domy z IX i X wieku. Temat uważam za otwarty, a odwiedziny w Torgelow na niezakończone.
Ruiny zamku w Torgelow
Rekonstrukcja średniowiecznego miasta w Torgelow
Rekonstrukcja średniowiecznego miasta w Torgelow