Dystans101.87 km Czas05:08 Vśrednia19.84 km/h
Ślady Księstwa Pomorskiego: Szczecin i okolice
Postanawiam odświeżyć temat poszukiwania śladów Księstwa Pomorskiego. Przez ostatnie dwa lata zebrałem trochę informacji o obiektach, które pamiętają czasy Gryfitów i zachowały się do dziś. Jest ich naprawdę sporo. Starałem się jakoś połączyć te wszystkie miejsca w jedna trasę, ale jest tego tak dużo, że można kluczyć między pomorskimi miasteczkami bez końca. Wybieram więc te ważniejsze lub po prostu znajdujące się po drodze i ustalam swoją własną trasę. Pod koniec czerwca pakuję sakwy, zabieram namiot i wybieram się na kilka dni w szeroko rozumiane okolice Szczecina.

Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie
Wycieczkę rozpoczynam w samym Szczecinie, gdzie znajduje się najważniejszy z pomorskich zamków. W XI wieku na obecnym zamkowym wzgórzu powstał drewniany dwór Warcisława I, przejęty później przez Barnima I, który przeniósł stolicę księstwa z Uznamia do Szczecina. W wyniku zatargu z mieszkańcami miasta, opuścił jednak Szczecin i zamieszkał w Dąbiu, które było wtedy oddzielnym miastem. Dopiero jego wnuk, Barnim III w 1346 roku rozpoczął budowę murowanego zamku. Obecny kształt, z zamkniętym dziedzińcem i renesansowymi detalami zamek uzyskał po kolejnych rozbudowach i przebudowach, pod koniec XVI wieku. Drugi, mały dziedziniec powstał jeszcze później, w XVII wieku. W takiej renesansowej formie został też odrestaurowany po wojennych zniszczeniach. Przez całe kilkaset lat panowania Gryfitów zamek był najważniejszym centrum władzy Księstwa Szczecińskiego, a po zjednoczeniu - całego Księstwa Pomorskiego. Po II Wojnie Światowej, gdy otwarto zamurowaną kryptę, znaleziono w niej aż 14 cynowych sarkofagów w których pochowani byli książęta. Po "renowacji" do zamku wróciło tylko sześć. Pozostałe w postaci cynowych sztabek pojechało do ZSRR. Sarkofagi są dziś puste. Szczątki książąt w 1995 roku przeniesiono do szczecińskiej katedry.



W Szczecinie znajduje się więcej budowli pamiętających czasy Księstwa Pomorskiego, ale na dzisiaj sam zamek wystarczy. Przede mną jeszcze wiele ciekawych miejsc.

Gartz
Leżący nad Odrą po stronie niemieckiej Gartz to stare, pomorskie miasteczko. Już w 1249 roku Barnim I nadał mu prawa miejskie. Przez krótki czas swoją siedzibę miał tutaj książę Barnim III, a w latach późniejszych Bogusław X wraz ze swoją żoną Anną Jagiellonką. Leżące na granicy z Brandenburgią miasto otoczono grubymi murami obronnymi. W dużej części zachowały się do dzisiaj. Tak wygląda Brama Szczecińska, czyli dawny wjazd do miasta od strony północnej: 


Najbardziej okazałym zabytkiem jest bez wątpienia kościół św. Stefana. Zbudowany w XIII wieku przetrwał wszystkie wojny i zawieruchy, jakie przechodziły przez miasto. Nie przetrwał dopiero ostrzału artyleryjskiego Rosjan pod koniec ostatniej wojny. Niemal zupełnie zniszczony, został odbudowany tylko częściowo. Zadaszono wyłącznie prezbiterium i jedno przęsło nawy głównej, resztę pozostawiając jako trwałą ruinę:


Dzisiaj Gartz jest spokojnym, nadrzecznym miasteczkiem leżącym z boku głównych szlaków komunikacyjnych. Ale kiedyś wyglądało to inaczej. Gartz posiadał most przez Odrę. W nurcie rzeki do dziś pozostały jego podpory. Przed nimi zbudowano osobliwy pomnik składający się z trzech łuków: drewnianego, stalowego i betonowego. Symbolizują one trzy mosty, które dawniej stały w tym miejscu. Ten najstarszy, drewniany to most z czasów Księstwa Pomorskiego. Zbudowano go w 1306 roku i przetrwał aż do 1630 roku, kiedy to został zniszczony przez Szwedów. Następny, betonowy most powstał dopiero w 1925 roku, ale przetrwał tylko rok, a w 1928 roku zbudowano kolejny most, tym razem stalowy. Ten z kolei został wysadzony pod koniec ostatniej wojny i jak dotąd następnego nie ma.


Gryfino
Wracam na polską stronę i wjeżdżam do Gryfina. To też dawne, pomorskie miasteczko, które prawa miejskie otrzymało od Barnima I w 1254 roku. Nie zachowało się po tamtych czasach zbyt wiele pamiątek. Podziwiać można jedynie Kościół Narodzenia NMP, który powstał w XIII wieku. Jedynie wieża kościoła wygląda dziś inaczej niż wtedy. Początkowo była wysoka i strzelista, ale w 1938 roku zastąpiona została neobarokowym hełmem:


Drugim i w zasadzie ostatnim zabytkiem Gryfina jest Brama Bańska, jedyny zachowany element dawnych murów obronnych:


Banie
Na koniec dnia odwiedzam jeszcze jedno pomorskie miasteczko: Banie. Dziś kompletnie zapomniana osada, która nawet utraciła prawa miejskie ma niezwykle bogatą historię. Najlepszy okres dla miasta przypadł na sam jego początek, gdy w 1234 roku Barnim I sprowadził na te ziemie zakon templariuszy. Byli to prawdziwi gospodarze, którzy dbali o rozwój miasta. Za ich panowania otoczono miasto murami i zbudowano okazały kościół, który dotrwał do naszych czasów. Tylko zwieńczenie wieży jest dziś inne. Wąska ceglana wieżyczka powstała dopiero w 1854 roku. Zakon templariuszy został rozwiązany w 1312 roku, a ziemię bańską przejął wtedy zakon joannitów. Stosunki mieszkańców z nowym zakonem były bardzo napięte. Co i rusz dochodziło do nowych incydentów, po których na mieszkańców spadały kolejne represje. Doszło do tego, że w 1483 na rozkaz joannitów rozebrano mury miejskie! Sami zakonnicy wynieśli się z miasta w 1377 roku, budując w pobliskiej Swobnicy własny zamek.


Najciekawsza bańska historia wiąże się jednak z małą kaplicą św. Jerzego, leżącą już poza obwodem dawnego miasta. Powstała w 1417 roku, jako część przytułku dla ubogich. Co roku odbywały się tam misteria męki Pańskiej, słynne na całe Pomorze. Po odegraniu drogi krzyżowej, krzyż z Jezusem zawieszano na hakach, na ścianie tej kapliczki. Scenę ukrzyżowania Jezusa grali zawodowi aktorzy. Pech jednak chciał, że w 1498 roku dwóch aktorów było ze sobą skłóconych, rywalizując o wdzięki tej samej kobiety. Jeden z nich grał Jezusa, drugi legionistę Longinusa, który przebijał włócznią bok Jezusa, by skrócić mu męki. W rzeczywistości miał przebić tylko woreczek z farbą, ale tym razem wiszącego na krzyżu Jezusa przebił naprawdę. Krzyż z martwym ciałem spadł z haków prosto na modlącą się pod nim Marię Magdalenę, czyli właśnie tę kobietę, o którą walczyli aktorzy. Zginęła i ona. Na mordercę rzucił się aktor grający Jana Ewangelistę, wymierzając mu błyskawiczną sprawiedliwość, a jego z kolei zlinczowali widzowie. Po tych wydarzeniach w mieście wybuchły zamieszki. Decyzją sądu biskupiego zakazano "po wsze czasy" wystawiania w Baniu misteriów i jak na razie zakaz ten ciągle obowiązuje. Pechową kapliczkę, a nawet wbite w ścianę haki, na których wieszano krzyż można zobaczyć do dziś:

Komentarze

romal
10:16 czwartek, 6 lipca 2017
Zagadkę Łuku Triumfalnego rozwiązuje się bardzo prosto: w pobliżu pomnika, po drugiej stronie ścieżki znajduje się głaz, a na nim wyryte są wszystkie daty związane z powstawaniem i niszczeniem mostów. Szlak Templariuszy i Joannitów to pewnie ten w Dębnie? Tak, jest niekompletny, a przede wszystkim za krótki. Można powiedzieć, że obejmuje tereny Polski, a całkowicie odpuszcza sobie Księstwo Pomorskie. Tak to już jest z takimi szlakami. Teraz próbują stworzyć szlak Gryfitów, który niby ma prowadzić przez najważniejsze miejsca Księstwa Pomorskiego (po obu stronach obecnej granicy), ale nie spodziewam się, żeby zahaczył po drodze więcej niż 1/3 takich miejsc. Narobiło się nam w ostatnich latach idiotycznych szlaków. Gdzie człowiek się nie ruszy, tam jest na jakimś szlaku, a i tak żaden nie prowadzi tam, gdzie chcę jechać.
tanova
21:19 środa, 5 lipca 2017
Super relacja i świetne opisy - kawał wiedzy historycznej i architektonicznej!
tunislawa
17:40 środa, 5 lipca 2017
wow ! ale ciekawe ! :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!