Dystans116.85 km Czas06:10 Vśrednia18.95 km/h VMAX44.72 km/h
SprzętStevens Gavere
Tywa
Wybrałem się dziś na wycieczkę wzdłuż rzeki Tywa. Plan był taki, by jak najwięcej razy ją przeciąć lub do niej dojechać. Każde takie miejsce uwieczniałem na zdjęciu. Wyszła z tego całkiem niezła galeria. Tywa to dziwna rzeka. Mała, płytka, ale w jednym miejscu ledwie toczy swoje wody, a w innym gna jakby była w górach. Dawniej jej nurt był uregulowany. Tywa zasilała aż 10 młynów wodnych. Dziś nie działa już żaden z nich, ale coś niecoś jeszcze pozostało.
Rzeka Tywa w Żórawkach pod Gryfinem. Miejsce nazywa się Nowy Młyn, ale to duży teren prywatny, do tego otoczony dziką roślinnością i ciężko stwierdzić co tam tak naprawdę stoi. Pewnie prywatny dom, a nie żaden młyn.
A tu wątpliwości nie ma. To jest budynek dawnego młyna. Oczywiście dziś już nieczynny. Podobno był to tartak. Jestem we wsi Szczawno.
Tywa widziana z mostu w Wirówku. Obok znajduje się odrestaurowany pałac z wielkim parkiem. Z ulicy niewiele widać, a to teren prywatny. Można jednak wynająć sobie tam pokój lub zorganizować konferencję. Wtedy będzie można pozwiedzać :)
Tywa na północ od Mielenka Gryfińskiego. To miejsce nawet nazwy nie ma. Droga przed rzeką wygląda jakby szła przez teren prywatny, ale zakazów nie ma, bram też nie ma, a wjazdu broni tylko łycha koparki. Nikt mnie nie pogonił. Przejechałem.
Młyn Osuch. Piękne miejsce, odrestaurowane i zamienione na agroturystykę. Obok kilkanaście hektarów stawów rybnych. Wokół cisza, spokój, lasy i piękne tereny. No, z tą ciszą przesadziłem, woda szumi.
Resztki młyna obok Borzymia. Lekko bagnisty teren, ale zobaczyć można. Za to droga z Borzymia do Rożnowa to rewelacja. Kiedyś była nawet asfaltowa, pamiętam, ale ten asfalt to już się wykruszył lub przykrył warstwą ziemi.
Drewniany most nad Tywą, w lesie, na gruntowo-brukowanej drodze między Rożnowem a Sosnowem.
Dawny kolejowy most przed Lubanowem. Najwyżej położony ze wszystkich mostów nad Tywą. Dziś prowadzi nim ścieżka rowerowa. Ścieżka jest asfaltowa, ale nawierzchnia mostu jest drewniana. Do niedawna barierki też były drewniane. W styczniu tego roku bobry podcięły drzewo, które wywróciło się na most. Od tamtej pory jedna z barierek jest stalowa.
Przysiółek Trzaski obok Lubanowa. Ja jeszcze pamiętam, że w tym małym, żółtym budyneczku działała mikroelektrownia. Jakbym poszukał, to znalazłbym jeszcze zdjęcia z tabliczką "Mikroelektrownia Trzaski". Dziś to tylko ruina. Postęp...
A tu taka ciekawostka w Trzaskach. Obok młyna/elektrowni czy co tam kiedyś działało, stoi sobie budynek gospodarczy z takimi kołami na ścianie szczytowej. Brakuje pasów, które je napędzały, ale sądzę, że ciągnęły się one właśnie do tego młyna i to on był źródłem energii, która napędzała jakieś przemysłowe maszyny znajdujące się wewnątrz. Zabytek jakich mało, a zupełnie zapomniany i porzucony.
Całkiem nieźle zachowany budynek młyna w przysiółku Otoki między Lubanowem a Tywicami. To teren prywatny, ale właścicieli nie zastałem. Wokół tabliczki sugerujące, że to... camping! A to ci niespodzianka, nigdy o nim nie słyszałem.
O proszę - camping. Jest też kozioł na łańcuchu i ruiny wiatraka.
Ruiny wiatraka. Stoi to może ze 100 metrów od młyna wodnego. Dawne zagłębie młynów?
Nawet do środka można wejść. Chociaż nie ma żadnych stropów, to zaskakuje porządek. Na ziemi tylko kamienne żarna leżą, wszystko inne zostało uprzątnięte.
Tywa w Baniach. Tu już żegnam się z tą rzeką. To jeszcze nie są źródła, ale kończy się krótki, jesienny dzień i trzeba wracać do domu.
I jeszcze na deser... babie lato! Ja po powrocie do domu wyglądałem podobnie.
Rzeka Tywa w Żórawkach pod Gryfinem. Miejsce nazywa się Nowy Młyn, ale to duży teren prywatny, do tego otoczony dziką roślinnością i ciężko stwierdzić co tam tak naprawdę stoi. Pewnie prywatny dom, a nie żaden młyn.
A tu wątpliwości nie ma. To jest budynek dawnego młyna. Oczywiście dziś już nieczynny. Podobno był to tartak. Jestem we wsi Szczawno.
Tywa widziana z mostu w Wirówku. Obok znajduje się odrestaurowany pałac z wielkim parkiem. Z ulicy niewiele widać, a to teren prywatny. Można jednak wynająć sobie tam pokój lub zorganizować konferencję. Wtedy będzie można pozwiedzać :)
Tywa na północ od Mielenka Gryfińskiego. To miejsce nawet nazwy nie ma. Droga przed rzeką wygląda jakby szła przez teren prywatny, ale zakazów nie ma, bram też nie ma, a wjazdu broni tylko łycha koparki. Nikt mnie nie pogonił. Przejechałem.
Młyn Osuch. Piękne miejsce, odrestaurowane i zamienione na agroturystykę. Obok kilkanaście hektarów stawów rybnych. Wokół cisza, spokój, lasy i piękne tereny. No, z tą ciszą przesadziłem, woda szumi.
Resztki młyna obok Borzymia. Lekko bagnisty teren, ale zobaczyć można. Za to droga z Borzymia do Rożnowa to rewelacja. Kiedyś była nawet asfaltowa, pamiętam, ale ten asfalt to już się wykruszył lub przykrył warstwą ziemi.
Drewniany most nad Tywą, w lesie, na gruntowo-brukowanej drodze między Rożnowem a Sosnowem.
Dawny kolejowy most przed Lubanowem. Najwyżej położony ze wszystkich mostów nad Tywą. Dziś prowadzi nim ścieżka rowerowa. Ścieżka jest asfaltowa, ale nawierzchnia mostu jest drewniana. Do niedawna barierki też były drewniane. W styczniu tego roku bobry podcięły drzewo, które wywróciło się na most. Od tamtej pory jedna z barierek jest stalowa.
Przysiółek Trzaski obok Lubanowa. Ja jeszcze pamiętam, że w tym małym, żółtym budyneczku działała mikroelektrownia. Jakbym poszukał, to znalazłbym jeszcze zdjęcia z tabliczką "Mikroelektrownia Trzaski". Dziś to tylko ruina. Postęp...
A tu taka ciekawostka w Trzaskach. Obok młyna/elektrowni czy co tam kiedyś działało, stoi sobie budynek gospodarczy z takimi kołami na ścianie szczytowej. Brakuje pasów, które je napędzały, ale sądzę, że ciągnęły się one właśnie do tego młyna i to on był źródłem energii, która napędzała jakieś przemysłowe maszyny znajdujące się wewnątrz. Zabytek jakich mało, a zupełnie zapomniany i porzucony.
Całkiem nieźle zachowany budynek młyna w przysiółku Otoki między Lubanowem a Tywicami. To teren prywatny, ale właścicieli nie zastałem. Wokół tabliczki sugerujące, że to... camping! A to ci niespodzianka, nigdy o nim nie słyszałem.
O proszę - camping. Jest też kozioł na łańcuchu i ruiny wiatraka.
Ruiny wiatraka. Stoi to może ze 100 metrów od młyna wodnego. Dawne zagłębie młynów?
Nawet do środka można wejść. Chociaż nie ma żadnych stropów, to zaskakuje porządek. Na ziemi tylko kamienne żarna leżą, wszystko inne zostało uprzątnięte.
Tywa w Baniach. Tu już żegnam się z tą rzeką. To jeszcze nie są źródła, ale kończy się krótki, jesienny dzień i trzeba wracać do domu.
I jeszcze na deser... babie lato! Ja po powrocie do domu wyglądałem podobnie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.